"Chibi-Robo!" to seria, która od lat prezentowała rozgrywkę w środowisku trójwymiarowym. Chociaż decyzja o uczynieniu nowej odsłony serii dwuwymiarowym platformerem wzbudziła nieco kontrowersji wśród fanów, to trudno nie zauważyć, że dla konsoli przenośnej ten model wydaje się bardziej odpowiedni. Czy jednak twórcy sprostali wyzwaniu i pocieszny robot odnalazł się w nowym środowisku?
Zabawa to w "Chibi-Robo! Zip Lash" połączenie niespiesznego tempa rozgrywki znanego z gier o Kirbym oraz uzbrojenia rodem z cyklu "Castlevania". Nasz robot używa bowiem kabla zasilającego, zakończonego masywną wtyczką. Atak ma dwie podstawowe formy: whip lash, czyli szybki cios, z którego korzystamy głównie w celu rozbicia przeszkody bądź uderzenia wroga na krótkim dystansie, oraz tytułowy zip lash. W tym trybie kabel jest już znacznie dłuższy, a wtyczka odbija się od napotkanych powierzchni, przyczepiając się do specjalnych platform. Ta specyfika powoduje, że przeważnie będziemy z niego korzystać, żeby rozwiązać daną łamigłówkę. Ponadto, na dolnym ekranie znaleźć możemy informacje o długości obydwu przewodów (im więcej power-upów zbierzemy, tym większy zasięg zyska nasz oręż). Poza łamigłówkami na poziomach czeka na nas mnóstwo znajdziek, niekiedy poukrywanych skrzętnie w sekretnych pomieszczeniach – przeczesanie całej gry w ich poszukiwaniu to zadanie na przynajmniej kilkanaście godzin.
Specyfika narzędzia, jakim jest zip lash, sprawia, że budowa poziomów jest w "Chibi-Robo! Zip Lash" dość nieefektowna. Złożone z idealnie równych powierzchni korytarze na pierwszy rzut oka nie robią wrażenia, jednak bardzo szybko okazuje się, że dzięki temu twórcy w większym stopniu mogli wykorzystać potencjał nowego narzędzia naszego robota. Kiedy długość okablowania sięga już niebotycznych wartości, gra stawia przed nami najciekawsze wyzwania i najmocniej przykuwa do konsoli.
Chociaż rozgrywka stoi na solidnych fundamentach i co rusz skutecznie urozmaica eksplorację zagadkami, trzeba przyznać, że "Chibi-Robo! Zip Lash" ma kilka bardzo uciążliwych wad. Po pierwsze, sterowanie zmusza gracza do korzystania z circle-pada, a jednocześnie nie wykorzystuje w ogóle stopniowania jego wychylenia. Jest to szczególnie irytujące podczas celowania zip lashem, które wymaga przeważnie sporej precyzji. Występujące z rzadka kłopoty z circle padem to jednak nic w porównaniu do najbardziej absurdalnego i nieprzemyślanego zabiegu, na jaki zdecydowali się programiści ze Skip. Chodzi mianowicie o losowy wybór kolejnych poziomów. W danej sekcji poziomów musimy ukończyć każdy z nich, jednak nie uda się to do momentu, w którym tarcza maszyny losującej nie zafunduje nam skoku o odpowiednią liczbę pól. Przy wyjątkowym braku szczęścia zmuszeni będziecie powtarzać znany już poziom po 2-3 razy. I chociaż gra daje nam możliwość wykupienia gwarancji udanego losowania (na szczęście za wewnętrzną walutę), to i tak cała ta zabawa jest kompletnie niepotrzebnym złodziejem czasu.
W kwestii oprawy audiowizualnej trudno twórców szczególnie ganić, ale też powodów do pochwał nie ma wiele. Grafika plasuje się w środku 3DS-owej stawki, jednak stylistyka oraz ogólny design są po prostu nieciekawe. Sama postać przeuroczego robota w roli bohatera nie wystarcza i gra przypomina nam to na każdym kroku, serwując widoki do bólu zgrane i niewybijające się niczym szczególnym. Identycznie jest z muzyką, która nigdy nie irytuje, ale wątpię, by ktokolwiek zapamiętał choćby jeden utwór przygrywający w tle. Nuda.
Pomimo swoich wad (częściowo zadziwiająco łatwych do uniknięcia) "Chibi-Robo! Zip Lash" to solidna platformówka 2D. Biorąc jednak pod uwagę liczną i silną konkurencję, nie da się ukryć, że gra pozostawia sporo do życzenia. Fani serii prawdopodobnie nie potrzebują słów zachęty, by sięgnąć po ten tytuł, nawet pomimo jego gatunkowej odmienności. Reszta graczy może "Chibi-Robo! Zip Lash" spróbować, jednak ci bardziej wybredni powinni przed zakupem zastanowić się dwa razy.
Zabawa to w "Chibi-Robo! Zip Lash" połączenie niespiesznego tempa rozgrywki znanego z gier o Kirbym oraz uzbrojenia rodem z cyklu "Castlevania". Nasz robot używa bowiem kabla zasilającego, zakończonego masywną wtyczką. Atak ma dwie podstawowe formy: whip lash, czyli szybki cios, z którego korzystamy głównie w celu rozbicia przeszkody bądź uderzenia wroga na krótkim dystansie, oraz tytułowy zip lash. W tym trybie kabel jest już znacznie dłuższy, a wtyczka odbija się od napotkanych powierzchni, przyczepiając się do specjalnych platform. Ta specyfika powoduje, że przeważnie będziemy z niego korzystać, żeby rozwiązać daną łamigłówkę. Ponadto, na dolnym ekranie znaleźć możemy informacje o długości obydwu przewodów (im więcej power-upów zbierzemy, tym większy zasięg zyska nasz oręż). Poza łamigłówkami na poziomach czeka na nas mnóstwo znajdziek, niekiedy poukrywanych skrzętnie w sekretnych pomieszczeniach – przeczesanie całej gry w ich poszukiwaniu to zadanie na przynajmniej kilkanaście godzin.
Specyfika narzędzia, jakim jest zip lash, sprawia, że budowa poziomów jest w "Chibi-Robo! Zip Lash" dość nieefektowna. Złożone z idealnie równych powierzchni korytarze na pierwszy rzut oka nie robią wrażenia, jednak bardzo szybko okazuje się, że dzięki temu twórcy w większym stopniu mogli wykorzystać potencjał nowego narzędzia naszego robota. Kiedy długość okablowania sięga już niebotycznych wartości, gra stawia przed nami najciekawsze wyzwania i najmocniej przykuwa do konsoli.
Chociaż rozgrywka stoi na solidnych fundamentach i co rusz skutecznie urozmaica eksplorację zagadkami, trzeba przyznać, że "Chibi-Robo! Zip Lash" ma kilka bardzo uciążliwych wad. Po pierwsze, sterowanie zmusza gracza do korzystania z circle-pada, a jednocześnie nie wykorzystuje w ogóle stopniowania jego wychylenia. Jest to szczególnie irytujące podczas celowania zip lashem, które wymaga przeważnie sporej precyzji. Występujące z rzadka kłopoty z circle padem to jednak nic w porównaniu do najbardziej absurdalnego i nieprzemyślanego zabiegu, na jaki zdecydowali się programiści ze Skip. Chodzi mianowicie o losowy wybór kolejnych poziomów. W danej sekcji poziomów musimy ukończyć każdy z nich, jednak nie uda się to do momentu, w którym tarcza maszyny losującej nie zafunduje nam skoku o odpowiednią liczbę pól. Przy wyjątkowym braku szczęścia zmuszeni będziecie powtarzać znany już poziom po 2-3 razy. I chociaż gra daje nam możliwość wykupienia gwarancji udanego losowania (na szczęście za wewnętrzną walutę), to i tak cała ta zabawa jest kompletnie niepotrzebnym złodziejem czasu.
W kwestii oprawy audiowizualnej trudno twórców szczególnie ganić, ale też powodów do pochwał nie ma wiele. Grafika plasuje się w środku 3DS-owej stawki, jednak stylistyka oraz ogólny design są po prostu nieciekawe. Sama postać przeuroczego robota w roli bohatera nie wystarcza i gra przypomina nam to na każdym kroku, serwując widoki do bólu zgrane i niewybijające się niczym szczególnym. Identycznie jest z muzyką, która nigdy nie irytuje, ale wątpię, by ktokolwiek zapamiętał choćby jeden utwór przygrywający w tle. Nuda.
Pomimo swoich wad (częściowo zadziwiająco łatwych do uniknięcia) "Chibi-Robo! Zip Lash" to solidna platformówka 2D. Biorąc jednak pod uwagę liczną i silną konkurencję, nie da się ukryć, że gra pozostawia sporo do życzenia. Fani serii prawdopodobnie nie potrzebują słów zachęty, by sięgnąć po ten tytuł, nawet pomimo jego gatunkowej odmienności. Reszta graczy może "Chibi-Robo! Zip Lash" spróbować, jednak ci bardziej wybredni powinni przed zakupem zastanowić się dwa razy.
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
